Wojciech Waglewski w wywiadach poprzedzających wydanie tego albumu, sporo mówił o wyjątkowym znaczeniu, jakie w jego życiu ma cyfra 7, traktowana też jako najbardziej magiczna w wielu kulturach. Jednak w tym wypadku kompozytorowi i autorowi tekstów nowej płyty Voo Voo chodzi przede wszystkim o siedem dni tygodnia. Oczywiste jest, że w tej sytuacji utworów musi być siedem, a ich nagranie zabrało tydzień. Ich układ nie jest jednak banalnie kalendarzowy, bowiem zaczyna się od środy. „Środa to taki dzień, w którym człowiek już zapomina o weekendzie, w wypadku muzyków na ogół bardzo pracowitym i przez to właśnie wtedy zaczyna się tydzień. Mogę pójść z żoną do kina, odpocząć, pomyśleć, pójść na spacer”. Na tym krążku każdy dzień tygodnia jest zdecydowanie inny, ma swój własny charakter. Zawiera oczywiście przemyślenia autora, ale wiele z nich jest na tyle uniwersalnych, że mogą być śmiało utożsamiane z doświadczeniami innych. Być może przewodnia refleksja nie jest olśniewająco nowa, sprowadza się bowiem do twierdzenia, że czas nieustannie ucieka a my przemijamy, ale przecież jest to temat najczęściej poruszany przez wszystkich twórców od zarania świata. U Waglewskiego narracja nie jest specjalnie pośpieszna, przemijające kartki z kalendarza przynoszą coraz to nowe doświadczenia, zresztą niekoniecznie optymistyczne. W tle każdy wrażliwy słuchacz, poza miarowym rytmem odmierzanego czasu, z pewnością usłyszy pytanie o sens przemijania, a głównie o to, czy potrafi wykorzystać tę największą wartość, jaka każdemu z nas jest dana. Jak zwykle Voo Voo toczą swe opowieści niezwykle ciekawie, chodzi mi nie tylko o interesujące, powiedziałbym inteligentnie napisane utwory, ale też sposób ich przekazania. Waglewski, Bryndal, Martusewicz i Pospieszalski są wybornymi muzykami, czego dowodzą na każdym krążku i koncercie. Wielokrotnie bywałem na ich wieczorach, za każdym razem podziwiałem umiejętność swoistej interakcji z publicznością, a nawet celnej riposty w wykonaniu pana Wojciecha. Oczywiście na płycie tego się nie uświadczy, ale za to jest ona pod każdym względem dopieszczona. „7” jest poniekąd albumem jubileuszowym, bo zespołowi stuknęła trzydziestka. Jeśli spojrzeć z tej perspektywy, to grupa Voo Voo swój czas wykorzystuje idealnie!
Tekst: Marcin Andrzejewski
Strona internetowa zespołu: www.voovoo.pl
Recenzja ukazała się w numerze 5/2017 miesięcznika Muzyk.