Skrzyszów w województwie małopolskim, niedaleko Tarnowa. Wiejska okolica i pobliskie lasy tworzą krajobraz przedstawiający się malowniczo o każdej porze roku. Pośrodku tej na poły sielskiej, na poły baśniowej scenerii wznosi się budynek zupełnie nie wskazujący, jakoby wewnątrz mieścić się miało studio nagrań. O tym, co znajduje się w środku i dlaczego warto tu przyjechać, opowiedział nam manager Raven Studio, Mateusz Mądel.
Przybliż proszę pokrótce historię powstania studia. Zostało ono zbudowane od zera, w specjalnie w tym celu przeznaczonym budynku, czy w pomieszczeniach już istniejących, ale zaadaptowanych na przestrzeń studyjną?
Mateusz Mądel: W 2011 roku powstawał budynek, który miał być przeznaczony do innych celów, ale wtedy właśnie z Krzysztofem Krupą wpadliśmy na pomysł przeznaczenia go na studio nagrań. Budowa była na wczesnym etapie, więc spokojnie zaczęliśmy wprowadzać niezbędne zmiany w projekcie. Po każdym etapie budowy prowadzone były pomiary akustyczne, aby efekt końcowy budowanych pomieszczeń spełniał wymagania potrzebne do profesjonalnych nagrań. Tak powstało studio, którego live room to prostokąt długi na 13 i szeroki na 9 metrów, z drewnianym sufitem na wysokości 8 metrów, oraz dwoma małymi, przeszklonymi pomieszczeniami nagraniowymi. Jedno z tych pomieszczeń to klasyczny „deaf room”, drugie jest bardziej żywe akustycznie z drewnianymi elementami; przy nagraniach na setkę używamy ich dla instrumentów najgłośniejszych lub najcichszych. Reżyserka o powierzchni 25 metrów kwadratowych to klasyczny „room in room”, co pozwala na prawie stuprocentową izolację od live room’u. Całe studio spina jedna krosownica, dzięki której możemy bez problemu połączyć ze sobą wszystkie pomieszczenia bez wychodzenia z reżyserki. Trzeba też wspomnieć o tym, że każde pomieszczenie ma okna, które wpuszczają do środka światło dzienne, co jest rzadkością w studiach nagraniowych i pozwala na dłuższą pracę. Oczywiście jeśli zajdzie potrzeba, można je zasłonić.
Na stronie internetowej czytamy, że wasze główne pomieszczenie nagraniowe ma regulowany czas pogłosu oraz zmienną charakterystykę brzmienia – czy mógłbyś wyjaśnić naszym czytelnikom, na czym to polega?
Mateusz Mądel: W trakcie adaptacji akustycznej nasz projektant wpadł na pomysł, aby wykorzystać jedną ze ścian studia na ruchome panele akustyczne, które spowodują zmianę akustyki pomieszczenia oraz czasu pogłosu. Panele składają się z elementów pochłaniających, które skracają czas wybrzmienia oraz elementów odbijających, czego skutkiem jest dłuższy czas pogłosu. Ten patent przydaje się szczególnie podczas nagrywania bębnów, które z uwagi na kubaturę pomieszczenia i czas pogłosu brzmią naturalnie. Niebagatelne znaczenie ma też drewniana podłoga, która w zależności od potrzeb nagrania może być dodatkowo tłumiona.
Nagrywały u was między innymi grupy Ketha, Trzynasta w Samo Południe, był też zespół Blindead… czy ciężkie brzmienia są wam szczególnie bliskie, czy z jakiegoś powodu mocno grające kapele upodobały sobie Raven Studio?
Mateusz Mądel: Myślę, że to z powodu dużego, potężnie brzmiącego pomieszczenia. Ponadto możliwość nagrywania na setkę skłania rockowe zespoły do nagrań w naszym studio.
Kogo jeszcze ze znanych wykonawców gościliście u siebie?
Mateusz Mądel: Oprócz wymienionych zespołów gościli u nas między innymi Maciej Balcar, Marek Piekarczyk, Kat, Tides From Nebula, Disperse, Janek Samołyk, Anvision, Robert Kasprzycki, Totentanz, My Bike, Jackknife, Żaneta Lubera, Wojciech Klich, Sayes, Straight Jack Cat.
Wasze wyposażenie to połączenie klasyki i nowoczesności – macie analogową konsoletę mikserską, parę legendarnych, nieprodukowanych już monitorów Yamaha NS-10, ale też sporo nowszego sprzętu. Powiedz kilka słów o waszych najważniejszych „gratach” i czym kierujecie się w ich doborze?
Mateusz Mądel: Naszym celem było połączenie starego i nowego. Sam zapis odbywa się cyfrowo, ale dzięki posiadanym urządzeniom jesteśmy przygotowani na nagrania oraz miksy w torze analogowym, aż do przetworników Apogee. Służy nam w tym celu 24-kanałowa analogowa konsoleta Oram Trident, preampy API, Millennia, Vintech, Amek, kompresory Empirical Labs Distressor, API, Alan Smart. Oczywiście możemy też pracować całkowicie w domenie cyfrowej w programach Nuendo, Pro Tools lub Reaper z plug-inami Universal Audio, Sonnox Oxford, Brainworx.
Czy na miejscu są również jakieś instrumenty, udostępniane muzykom na potrzeby sesji?
Mateusz Mądel: Tak, bardzo często zdarza się, że dodatkowo wypożyczamy zestaw perkusyjny. Mamy do dyspozycji ulubiony przez bębniarzy zestaw Ludwig John Bonham set z 1969 roku oraz customowe bębny Pork Pie, a także 10 różnych werbli wyprodukowanych od 1965 do 2015 roku. Jeśli zachodzi taka potrzeba, mamy też możliwość pożyczenia wielu innych instrumentów od zaprzyjaźnionych muzyków. Jednak takie sytuacje zdarzają się coraz rzadziej, ponieważ nawet te mniej doświadczone zespoły przyjeżdżają z coraz to lepszym sprzętem.
Sam sprzęt jednak nie jest najważniejszy; przybliż proszę pokrótce sylwetki osób pracujących w studiu.
Mateusz Mądel: To prawda. Przede wszystkim pracuje u nas Krzysztof Krupa, który jest muzykiem, realizatorem dźwięku i producentem z przeszło 25-letnim doświadczeniem. Współpracował między innymi z takimi artystami jak: Acid Drinkers, Arka Noego, Akurat, Agressiva 69, Hey, Flapjack, Artur Gadowski, Kazik Na Żywo, Robert Gawliński, Wilki, Pivo, Ziyo. Muszę wspomnieć także o Piotrze Wojtanowskim, w środowisku znanym jako „Quentin”, który również jest muzykiem, realizatorem dźwięku i producentem. Współpracował przede wszystkim z zespołami Ocean, Nie-bo, Funk De Nite, Dżem, Perfect, Maćkiem Balcarem, Muńkiem Staszczykiem, Kasią Kowalską i Arturem Gadowskim. Współpracujemy także z innymi realizatorami, między innymi z Marcinem Szwajcerem, Andrzejem Dziadkiem i Kamilem Biedrzyckim. Często zdarza się, że muzycy przyjeżdżają z własnym realizatorem.
Czymś, co wyróżnia Raven Studio na tle konkurencji jest własna baza noclegowa, co przy położeniu za miastem ma niebagatelne znaczenie. Czy rodzaj „muzycznej agroturystyki” to coś, czym chcecie przyciągnąć do siebie klientów? Jak zareklamowałbyś Raven Studio nagrywającym artystom – tym mniej doświadczonym oraz tym zawodowo zajmującym się muzyką?
Mateusz Mądel: Artyści, którzy u nas nagrywają mogą spędzić w studio kilka dni bez potrzeby dojazdów i ustalonych, sztywnych godzin sesji. Zespół może wynająć studio na cały dzień i nagrywać o każdej porze dnia i nocy bez konieczności nerwowego spoglądania na zegarek i liczenia na bieżąco kosztów każdej godziny pracy w studio. Poza tym, z uwagi na fakt, że studio jest zlokalizowane na wsi, zespoły mogą się odciąć od wszystkich rozpraszaczy, które nie pomagają przy pracy nad muzyką. Myślę, że są to bardzo duże atuty.
Opracowanie: Mikołaj Służewski
Zdjęcia: Andrzej Tylko
Strona internetowa studia: www.ravenstudio.eu
Artykuł ukazał się w numerze 6/2016 miesięcznika Muzyk.