Moduły w formacie 500 powstają prawie tak szybko, jak wtyczki VST – producenci mają ułatwione zadanie, bo często po prostu trzeba tylko przystosować istniejące już urządzenie do nowego standardu obudowy. Otrzymaliśmy do testu dwa nowe moduły znanej firmy SSL – przedwzmacniacz mikrofonowy VHD Pre i specyficzny kompresor LMC+. Oba przydatne, aczkolwiek trzeba od razu powiedzieć, że w różnym stopniu.
Format 500 jest standardem uznanym. Pozwala na produkcję tańszych (przynajmniej teoretycznie) urządzeń, ponieważ obudowa i zasilacz są wspólne dla wielu procesorów. Testowane moduły otrzymaliśmy od dystrybutora zamontowane w „potrójnej” małej obudowie firmy Lindell Audio. Same moduły są czarne, mają standardowe pokrętła równej wielkości, kodowane kolorowymi nakładkami oraz przełączniki typu isostat. Są to urządzenia całkowicie półprzewodnikowe, wykonane w technologii SMD.
VHD Pre
Przedwzmacniacz mikrofonowy VHD Pre to jednokanałowa wersja znanego i testowanego już na naszych łamach poczwórnego przedwzmacniacza SSL. Przedwzmacniacz wyposażony jest we wszystko, co potrzebne: zasilanie fantom, odwracanie polaryzacji, tłumik PAD 20 dB, regulowany filtr dolnozaporowy oraz, co ciekawe, możliwość zwiększenia impedancji wejściowej z 1.2 kOhm do 10 kOhm. Poczwórny rackowy przedwzmacniacz filtra dolnozaporowego w ogóle nie posiada – tu duży plus, w wersji 500 filtr ma nachylenie 18 dB/okt., możemy go przestrajać w zakresie 15-500 Hz oraz całkowicie ominąć.
VHD to układ pozwalający na „wzbogacenie” (czyli po prostu zniekształcenie) sygnału o harmoniczne, przy czym płynnie można wybierać między drugą a trzecią harmoniczną, czy może między parzystymi a nieparzystymi harmonicznymi. Wykorzystanie tej funkcji w oczywisty sposób zależy od poziomu wysterowania wzmacniacza, stąd bardzo istotny jest duży zakres regulacji wstępnego wzmocnienia, aż do 75 dB, oraz również duży zakres regulacji poziomu wyjściowego, ±20 dB. Za pomocą tych dwóch regulatorów możemy uzyskać różny poziom sygnału „w środku”, a więc i różny stopień „nasycenia”. Proporcje między harmonicznymi wybieramy płynnie pokrętłem DRIVE. Poziom sygnału wejściowego pokazuje trójkolorowa dioda, której zakres działania można zmienić zworką na płytce.
VHD Pre to jakby dwa urządzenia w jednym. W zasadzie jest to czysty, wręcz sterylny półprzewodnikowy przedwzmacniacz mikrofonowy, ze wszystkimi zaletami w postaci niskich zniekształceń i szumów, ale też wadami (dla niektórych) właśnie w postaci „zimnego”, bezosobowego brzmienia. Takie przedwzmacniacze jednak też są potrzebne, ja na przykład bardzo je lubię. Jeżeli jednak szukamy „czegoś więcej”, przycisk i pokrętło zmieniają całkowicie charakter przedwzmacniacza i staje się on w pełni „rockowy”. Lekka saturacja z możliwością wyboru charakteru to cenny dodatek, różnice w charakterze zniekształceń przy niewielkim stopniu nasycenia nie są wprawdzie mocno słyszalne, ale po zapoznaniu się z ich charakterem wiemy, czego się spodziewać. Taka obróbka sygnału już w momencie nagrywania jest wprawdzie trochę niebezpieczna, bo nieodwracalna, dlatego warto zachować umiar – słuch przyzwyczaja się do brzmienia i po pewnym czasie przestajemy zauważać efekty, a ślad jest głośniejszy, albo nawet bardzo głośny.
Osobiście najbardziej podoba mi się brzmienie bez funkcji VHD lub z minimalnym jej udziałem, wręcz na granicy, choć trzeba przyznać, że „moc”, jakiej nabierają punkowe lub hiphopowe wokale jest bardzo atrakcyjna, bo nie znikają najniższe składowe. Jeżeli chodzi o położenie pokrętła DRIVE, to bardziej podoba mi się „lewa strona”, to znaczy druga harmoniczna. Dźwięk jest wtedy jakby pełniejszy, ale nadal w miarę czysty. Trzecia harmoniczna brzmi jakoś gorzej, i na basie i na loopach perkusyjnych. Aktywacja funkcji VHD powoduje nieznaczny wzrost poziomu wyjściowego – sygnał nie tylko wydaje się głośniejszy, on po prostu jest głośniejszy.
Przedwzmacniacz wyposażony jest w regulowany filtr o dużym nachyleniu, co pozwala na uzyskanie wysokiego poziomu i odpowiedniego brzmienia, w porównaniu z przedwzmacniaczami z filtrami o stałej częstotliwości jest to naprawdę istotna cecha. Oczywiście, dokładne „dostrojenie” może być wykonane już podczas obróbki w DAW, ale bardzo lubię filtry dolnozaporowe, warto poświęcić trochę czasu na poznanie ich możliwości podczas nagrywania. SSL VHD Pre to przedwzmacniacz godny polecenia, nawet jeżeli w ogóle nie zamierzamy korzystać z saturacji.
LMC+
Moduł LMC+ to kolejna wersja kompresora, początkowo stosowanego tylko do „pilnowania poziomu” mikrofonu komunikacyjnego. Nikt nie zamierzał używać tego kompresora do nagrywania, nikt też nie przejmował się jego brzmieniem, ale czy to przypadek, czy świadome zastosowanie podczas nagrań Phila Collinsa zmieniło brzmienie perkusji na długie lata. Wprawdzie w konsolecie SSL ten kompresor podłączony jest na stałe do kanału mikrofonu komunikacyjnego i żeby to nagrać, konieczna jest modyfikacja układu, co stawia pod znakiem zapytania legendę o „przypadkowym odkryciu”, ale legenda jest ładna, więc nie będziemy drążyć. SSL udostępnia darmową wtyczkę i każdy może spróbować, czy taki kompresor mu się podoba. W wersji 500 jest on jednak bardziej rozbudowany, nawet bardziej niż oryginalna konstrukcja w konsolecie. Nadal czasy ataku i powrotu oraz nachylenie są stałe i nieregulowane, ale dodano filtry, mogące pracować w torze albo w pętli sidechain, możliwość pracy równoległej oraz odwracanie polaryzacji (nazwane SCOOP), co umożliwia uzyskanie ciekawych efektów.
Kompresor LMC+ to z kolei dziwne urządzenie, przeznaczone w zasadzie do eksperymentów z „psuciem” różnych sygnałów, ze szczególnym uwzględnieniem ujęć ambientowych. W zasadzie jest to prosty kompresor o ustalonych parametrach czasowych, przeznaczony do utrzymywania stałego poziomu w torze mikrofonu komunikacyjnego. Jego zastosowanie do nagrań na początku ograniczało się do mocnego „prasowania” sygnału ambientowego zestawu perkusyjnego, i nadal takie zastosowanie dominuje.
W wersji 500 kompresor „obudowany” jest dodatkowymi filtrami, które zastosowane albo w torze sygnałowym albo w torze sidechain pozwalają na uzyskanie różnych efektów. W czasie testów ciekawe efekty uzyskiwałem przypadkiem, kręcąc po prostu i pstrykając – problemem może być przekonanie artysty, że taki efekt będzie odpowiedni. Jako urządzenie studyjne o założonym przeznaczeniu i przewidywalnym działaniu LMC+ sprawdzi się raczej w ograniczonym zakresie, jest to nie tyle standardowy kompresor, co „efektor”, pozwalający na uzyskanie różnych efektów dynamicznych, również w pewnym zakresie wpływający na pasmo.
Dobrym dodatkiem jest możliwość pracy w trybie równoległym, z dodatkiem sygnału DRY. Pozwala to na złagodzenie dość jednak brutalnego działania samego kompresora, umożliwiając jego użycie w większej ilości przypadków. Odwracanie polaryzacji sygnału WET zmienia sposób działania, przy odrobinie wysiłku można uzyskać namiastkę korektora dynamicznego, nawet do całkowitego „znikania” impulsów włącznie. W połączeniu z funkcją SPLIT pozwala to na bardzo ciekawe efekty dynamiczne, ale szczerze mówiąc trudno przewidzieć, co się uzyska, trzeba po prostu kręcić. SPLIT włącza filtry w tor sidechain, ale jednocześnie usuwa ustawione nimi pasmo z sygnału DRY, tak więc sumowane są dwa fragmenty pasma, obrobiony „środek” i nieobrobiona „reszta”.
Trzeba powiedzieć, że nie jest to tak podstawowy procesor jak korektor czy zwykły kompresor, i jakkolwiek efekty działania są ciekawe, to jednak wydaje mi się, że przeciętny posiadacz studia ma inne, bardziej przyziemne (korektor, kompresor, nowa wtyczka) potrzeby.
Moduły w formacie 500 są coraz bardziej popularne, ten standard ułatwia wejście na rynek nowych firm ze względu na uproszczony proces produkcyjny, a znane firmy mogą „odświeżyć” swój asortyment, umożliwiając nabycie urządzeń często taniej, bo w mniejszych „kawałkach”. W module 500 mieści się zwykle np. jeden przedwzmacniacz, w wersji rackowej SSL VHD Pre jest poczwórny, i oczywiście odpowiednio droższy. Firma SSL jest na rynku od dawna, wiemy, że można się spodziewać najwyższej jakości i funkcjonalności, warto zainteresować się testowanymi urządzeniami, ze szczególnym uwzględnieniem przedwzmacniacza.
Tekst: Przemysław Ślużyński
DANE TECHNICZNE
VHD Pre
Zakres regulacji wzmocnienia: 0 dB – +95 dB
Impedancja wejściowa: 1.2 kOhm lub 10 kOhm
Tłumik PAD: 20 dB
Filtr dolnozaporowy: 15-500 Hz, 18 dB/okt.
Zasilanie Phantom: +48V
Inne funkcje: odwracanie polaryzacji
LMC+
Filtry: HPF (20 kHz – 3 kHz) oraz LPF (15 Hz – 500 Hz) w torze sygnałowym albo w torze sidechain
Inne funkcje: regulacja czułości wejściowej, progu zadziałania kompresora oraz proporcji sygnału bezpośredniego i obrobionego, odwracanie polaryzacji, SPLIT
Cena każdego z modułów: 2600 PLN
Do testu dostarczył:
AudioTech
ul. Łagiewnicka 20
02-860 Warszawa
tel. (22) 6482935
Internet: www.audiotechpro.pl, www.solid-state-logic.com
Test ukazał się w numerze 7/2015 miesięcznika Muzyk.