Tak niedawno dzieliłem się z Państwem moją przyjemnością ze słuchania poprawionej technicznie wersji słynnego albumu „Strofki 1”, doskonale znanych nagrań z lat osiemdziesiątych, a tu już następna część dotarła na rynek. Co prawda pan Seweryn twierdzi, że wówczas były to Strofki 1 i 2, a teraz 3 i 4, ale przecież nie w numerkach sprawa. Najważniejsze, że to ciągle tak samo piękne wiersze Osieckiej do muzyki Krajewskiego. Taka sama okładka, różniąca się wyłącznie kolorem i numerkiem, kryje dwa krążki, z których każdy zawiera jedenaście utworów. I to jakich! Oboje mieli wtedy złoty czas swoich twórczych wzlotów, już się doskonale znali i wzajemnie uzupełniali. Jak twierdzi Agnieszka, „ich piosenki goniły się po niebie, czasem nawet bez woli autorów”. Coś w tym jest. Rzadko się zdarza, by słowa i muzyka tak idealnie się splatały i uzupełniały w jedną całość. Agnieszka nie lubiła, gdy jej „słowa do muzyki” nazywano poezją, uważając, że określenie ich w ten sposób jest zbyt patetyczne. „Gdybym chciała napisać wiersz, nikogo nie dopraszałabym do dopisania muzyki”, powtarzała. Trudno się jednak z tak skromnym pojęciem zgodzić, bo to najczystsza poezja. Muzyka pana Seweryna też jest wyjątkowa. Pewnie można znaleźć kompozytorów, którzy z chęcią podjęliby się podobnego zadania, ale tu chodzi o niespotykaną symbiozę słów, muzyki i wykonania. Maksymalnie oszczędny, gitarowy akompaniament, nagrania proste, nieokraszone nawet gramem elektroniki czy jakichkolwiek efektów, są według aktualnie panujących mód czymś anachronicznym. A jednak daj panie Boże jak najwięcej takich mądrych, ogromnie przemyślanych i nieskazitelnych nagrań. To te cudne piosenki płynące od serca wykonawcy do serca słuchacza. Być może patetycznie to zabrzmiało, ale tak właśnie uważam. W pośpiechu, zdezelowanej i mało przyjaznej codzienności, są oddechem świeżego powietrza. Czy to nie jest najważniejsze? Na okładce albumu nie ma informacji dotyczących nagrania, podobno zostało dokonane w prywatnym studiu kompozytora w USA. Jeśli to prawda, miło zauważyć, że głos panu Sewerynowi wcale się nie zmienił. Niektóre piosenki były już śpiewane przez innych wykonawców, ale nie ukrywam, że w tym autorskim wykonaniu mają w sobie najwięcej prawdy…
Tekst: Marcin Andrzejewski
Strona internetowa artysty: sewerynkrajewskifundacja.com
Recenzja ukazała się w numerze 11/2018 miesięcznika Muzyk.