Chyba każdy zauważy, że od dobrych kilku lat panuje moda na samochody typu SUV. Oczywistą sprawą jest to, że tego typu nadwozie jest bardzo wygodne dla osób starszych, ale to właśnie młodzi ludzie coraz częściej wybierają tego typu konstrukcje. Dlaczego tak się dzieje? Czy tylko moda jest tego powodem? Wykluczam bowiem główny argument seniorów o wygodnym wsiadaniu i wysiadaniu.
Testując wiele aut muszę przyznać, że w niektórych sytuacjach zauważyłem przewagę konstrukcji typu SUV nad niższymi osobówkami, a jestem kierowcą lubiącym siedzieć najniżej jak się da.
Po pierwsze łatwość manewrowania i parkowania. Crossovery, małe SUVy są dość krótkimi autami z większym prześwitem, a więc można bez obaw atakować wysokie krawężniki i nie obawiać się, że podczas zjazdu zostawimy na nich przedni zderzak. Drugą istotną sprawą jest wygoda podczas zapinania dzieci w fotelikach. Nie musimy się mocno pochylać co jest bardzo niewygodne na ciasnych parkingach, gdy nie można szeroko otworzyć drzwi. Widoczność też jest lepsza dzięki wyższej pozycji za kierownicą i często większej przedniej szybie niż w typowym kompakcie oraz zdecydowanie większych lusterkach bocznych. Niższe osoby czyli przede wszystkim kobiety czują się pewniej, gdy siedzą wyżej.
Prawie każde auto z tego segmentu można zamówić z napędem na cztery koła co wyraźnie zwiększa bezpieczeństwo w czasie deszczu i podczas zimy. Wykluczam raczej wypady w teren takimi autkami, ale dojazd na działkę po piaszczystym albo błotnistym terenie na pewno będzie dużo przyjemniejszy w aucie z napędem na wszystkie koła. Jedną z najnowszych propozycji aut w segmencie kompaktowych SUV jest Seat Ateca.
Byłem bardzo ciekawy czy ten samochód zrobi na mnie dobre wrażenie. Jestem wysoki (186 cm), a więc jak zawsze ustawiłem sobie fotel najniżej jak się da. Pierwszy plus za to, że nie siedzę z głową w dachu, a w niektórych autach tego typu mam z tym problem. Po uruchomieniu silnika 1.4 TSI o mocy 150 koni od razu byłem pod wrażeniem wyciszenia komory silnika i kabiny. Mimo zimy i zimnego silnika, w kabinie było bardzo cicho oraz nie odczułem żadnych wibracji na pedałach, fotelu czy bardzo dobrze zaprojektowanej kierownicy. Po ruszeniu i włączeniu się do ruchu byłem jeszcze bardziej zaskoczony jak dobrze odizolowana jest Ateca od szumu opon i wszelkich hałasów z drogi. Duże brawa dla Seata za wyciszenie kabiny.
Już jest dobrze. Pora na sprawdzenie jak brzmi zestaw audio. Dzięki bardzo dobremu wyciszeniu kabiny można bez problemów słuchać muzyki przy prędkości przelotowej 120 km/h.
Jakość dźwięku z systemu audio po lekkiej korekcji tonów jest poprawna. Mamy klasyczny 5-pasmowy korektor co ucieszy każdego muzyka. Najważniejsze jest to, że nie wzbudzały się obudowy głośników nawet przy bardzo głośnym odsłuchu z głębokimi dźwiękami kontrabasu, gitary basowej i perkusji. Zdarzało się to nawet w autach z segmentu premium! Biorąc pod uwagę cenę Seata nie mam prawa narzekać na brzmienie.
Seat Ateca startuje od 77 tysięcy złotych za podstawową wersję wyposażenia REFERENCE ze skrzynią manualną z benzynowym silnikiem 1.0 o mocy 115 koni. Testowana najwyższa wersja wyposażenia XCELLENCE ze skrzynią DSG i silnikiem benzynowym 1.4 o mocy 150 koni kosztuje wyjściowo około 115 tysięcy złotych. Za napęd na cztery koła 4Drive trzeba oczywiście dopłacić.
Jakość spasowania elementów jest typowa dla koncernu VAG. Bez zastrzeżeń. Wszystko świetnie zmontowane. Jakość plastików w niektórych miejscach rozczarowuje, ale pamiętajmy, że auto jest dość atrakcyjne cenowo. Nie możemy wymagać wykończenia jak w samochodzie z segmentu premium. Zwrotność jest bardzo dobra, a widoczność dzięki dużym lusterkom zawieszonym na drzwiach jak w autach typu coupe też nie pozostawia pola do narzekań.
Fotele w testowanej najwyższej wersji wyposażenia są bardzo wygodne i zapewniają niezłe trzymanie ciała w zakrętach oraz podparcie ud. Dzięki temu nogi nie zmęczą się szybko w długiej trasie. Z tyłu też podróżuje się wygodnie. Czarna podsufitka i ciemna kabina dodają sportowego klimatu. Auto prowadzi się pewnie i bardzo przyjemnie. Jedyny problem jaki zauważyłem w trasie to podatność na boczne podmuchy wiatru. Wyjazd z tunelu albo z lasu na otwarty teren może nas nieprzyjemnie zaskoczyć podczas silnych podmuchów wiatru. Poza tą jedną przypadłością, typową dla wyższych i stosunkowo lekkich nadwozi nie mam uwag. W nocy światła Full Led dzięki wysokiemu umiejscowieniu, dają dobry zasięg w trybie świateł mijania. Rozkład światła i temperatura barwowa ledów są optymalnie dobrane i oczy się nie męczą. Ciekawym efektem jest podświetlenie przestrzeni wokół drzwi z lusterek bocznych. Logo z grafiką samochodu wita nas w nocy.
Seat Ateca zrobił na mnie bardzo dobrze wrażenie. Jedynie silnik o mocy 150 koni z racji dużej powierzchni czołowej auta pozostawia pewien niedosyt przy prędkościach autostradowych. Niezbyt ładnie też brzmi jednostka napędowa, gdy ją wkręcimy na wyższe obroty.
Spalanie wersji z napędem na przednią oś dzięki skrzyni DSG7 jest na przyzwoitym poziomie. Średnie spalanie z niecałych 200 km podczas mojego testu wyniosło 8.5 l/100 km wg komputera pokładowego. Nie stałem co prawda w godzinach szczytu w korkach, ale jest to wynik z cyklu mieszanego. Było sporo jazdy po centrum Warszawy.
Bardzo dziękuję dealerowi Seata CARSED za umożliwienie testów nowego modelu Seat Ateca. Jeśli chcesz lepiej poznać ten samochód zanim zdecydujesz się odbyć jazdę testową, zapraszam na mój kanał motoryzacyjny z testami samochodów „Saturday Car Fever” w serwisie YouTube.
Tekst i zdjęcia: Mateusz Borowski
Artykuł z cyklu „Auto dla muzyka” ukazał się w numerze 1/2017 miesięcznika Muzyk.