Testowaliśmy niedawno „flagowy” interfejs audio USB firmy Roland – OCTA-CAPTURE. Teraz przyszedł czas na test najmniejszego urządzenia z linii CAPTURE – modelu DUO-CAPTURE. Duży OCTA-CAPTURE zrobił dobre wrażenie, zarówno funkcjonalnością jak i wykonaniem – tu, zważywszy na cenę, nie spodziewamy się fajerwerków, ale być może coś zostało ze sporych możliwości „starszego brata”? Jeżeli model DUO zawiedzie nasze oczekiwania lub będziemy potrzebować czegoś więcej, warto pamiętać, że w ofercie firmy są jeszcze modele QUAD i TRI.
DUO-CAPTURE to małe, plastikowe pudełko z zaskakująco dużą ilością gniazd i przełączników, z dwoma krótkimi suwakami i dwoma diodami, z których jedna wskazuje działanie urządzenie (czyli podłączenie do USB), a druga przesterowanie toru wejściowego. Suwaki, zgodnie z oczekiwaniami, to regulacja czułości wejściowej i poziomu wyjściowego, a przełączniki pozwalają na zwiększenie impedancji wejściowej do Hi-Z, skokową zmianę czułości wejścia oraz aktywują funkcję DIRECT MONITORING, kierującą sygnał wejściowy od razu na wyjście w celu realizacji bezopóźnieniowego odsłuchu. Z dołu mamy zagłębione przełączniki do zmiany częstotliwości próbkowania (44.1 albo 48 kHz) oraz przełącznik przeznaczony do „przyszłych funkcji”, którego nie powinniśmy przełączać. Wejścia to mini jack stereo z poziomem liniowym i duży jack mono do podłączenia mikrofonu lub gitary, wyjścia są na małym i dużym jacku, liniowo-słuchawkowe stereo. Potencjometry suwakowe są krótkie, ale robią dobre wrażenie, są to prawdziwe potencjometry a nie ścieżki węglowe napylone bezpośrednio na płytkę drukowaną. Gniazda wyglądają solidnie, a gniazdo USB nadspodziewanie dobrze „trzyma” wtyczkę. Ogólnie DUO-CAPTURE robi dobre wrażenie – oczywiście jest to urządzenie Made in China, ale mimo plastikowej obudowy nie jest całkiem leciutkie, nic nie trzeszczy i nie grzechocze w środku przy potrząsaniu. Do interfejsu dołączono oprogramowanie Sonar X1 w wersji LE, tak więc można od razu zaczynać.
Instalacja jest prosta i sprowadza się do kliknięcia w odpowiedni dla systemu operacyjnego plik instalatora z dostarczonej płyty, pamiętając, aby przedtem nie podłączyć interfejsu – czyli standard. Sterowniki są w wersji 1.0.0, ale wyglądają na dopracowane, bo nie sprawiały kłopotów w czasie testu. Ponieważ przełączanie częstotliwości próbkowania wymaga użycia przełącznika, w panelu sterowania nie znajdujemy nic na ten temat, natomiast czekają tam na nas dwie miłe niespodzianki. Przede wszystkim obok graficznego „zobrazowania” bufor interfejsu podawany jest też wprost w próbkach, a to wcale nie jest regułą. Trochę zamieszania wprowadza dwustopniowa regulacja bufora – suwakiem oraz opcją „Use smaller ASIO buffer size” – aktywacja tej opcji w praktyce po prostu zmniejsza bufor mniej więcej o 1/3, pozwalając na minimalną wartość 96 próbek. Tak niska wartość w praktyce utrudni pracę w bardziej rozbudowanych sesjach, ale nie ma się czym przejmować – bo zaraz poniżej widzimy opcję „Use ASIO Direct Monitor”, tak więc oprócz „sprzętowego” bezlatencyjnego odsłuchu możemy korzystać z dawno zapomnianej opcji również niskoopóźnieniowego monitorowania przez program DAW, która to funkcja w moim odczuciu jest praktyczniejsza. Większość współcześnie produkowanych małych interfejsów nie posiada tej funkcji w sterownikach, co zmusza nas do korzystania z monitoringu sprzętowego, a to oznacza, ze wykonawca zawsze siebie słyszy, nawet, gdy nie nagrywamy. We właściwie ustawionym odsłuchu wykonawca słyszy się tylko wtedy, gdy jest nagrywany lub gdy „taśma” stoi – gdy „taśma” się kręci, ale jeszcze nie nagrywamy, bo robimy „podrzutkę”, wykonawca nie powinien siebie słyszeć, dostając w ten sposób jasny komunikat, kiedy rozpoczyna się nagranie. Włączenie opcji DIRECT MONITORING w takim tanim urządzeniu zasługuje na szczególną uwagę, bo choć zapomniana, funkcja takiego odsłuchu w studiu jest naturalna. Oczywiście, jeżeli nie lubimy, nie rozumiemy lub nie mamy tej funkcji w naszym programie DAW, możemy korzystać z monitoringu „sprzętowego”, aktywowanego przyciskiem – i bardzo dobrze, że przyciskiem, stosowane zwykle w tym przypadku pokrętło i tak znajduje się zwykle w połowie.
Interfejs Roland DUO-CAPTURE to urządzenie tanie, wręcz bardzo tanie. Musimy więc liczyć się z tym, że przeznaczone jest dla początkujących, a uzyskanie profesjonalnej jakości nagrań może być niezmiernie trudne, jeżeli w ogóle możliwe. Przede wszystkim wejście mikrofonowe jest niesymetryczne – podłączenie mikrofonu kablem symetrycznym z wtyczką jack stereo powoduje spadek sygnału i okrutny szum – i nie posiada zasilania Phantom. Z interfejsem tym bez dodatkowych urządzeń mogą współpracować więc tylko mikrofony dynamiczne, co w oczywisty sposób zawęża jego zastosowanie. Brzmienie urządzenia jest nawet niezłe, przynajmniej jeżeli chodzi o pasmo. Niestety, aktywacja przycisku INPUT GAIN powoduje dość znaczny wzrost szumów oraz niestety obniżenie progu przesterowania. Na szczęście nagrania wokalne mikrofonem Shure SM58 dokonywane w tradycyjny sposób, czyli po prostu z bliska, nie wymagają drugiego stopnia wzmocnienia, i wprawdzie suwak wzmocnienia musi znajdować się w skrajnej górnej pozycji, to plik jest mniej zaszumiony i ma zdecydowanie lepsze brzmienie. Jeżeli nagrywamy ciche źródła i musimy aktywować funkcję większego wzmocnienia, musimy pamiętać, aby nie starać się wysterować poziomu „pod dach” – i tak się nie da, zamiast tego otrzymamy zniekształcenia. Podobnie jest z gitarą, lepiej nagrać sygnał z mniejszym poziomem, niż walczyć z szumem – tym bardziej, że DUO-CAPTURE ma przetworniki 24-bitowe. Generalnie, uzyskiwanie bardzo wysokiego poziomu wiąże się z rosnącymi zniekształceniami. Co ciekawe, sporo szumu wprowadza sam układ monitorowania sprzętowego oraz prawdopodobnie sam wzmacniacz słuchawkowy – szum w pliku jest zdecydowanie mniejszy, niż ten słyszalny w czasie nagrywania lub w pauzie. Wprawdzie przejście ze złącza XLR na mini jacka stereo wymaga paru przelotek, ale jakoś się udało, i po podłączeniu dobrego przedwzmacniacza mikrofonowego i mikrofonu pojemnościowego do wejścia liniowego interfejsu jakość nagrywanego sygnału uległa zdecydowanej poprawie – co potwierdza niezłą jakość interfejsu, wskazując „winnego” w postaci przedwzmacniacza mikrofonowo-gitarowego. W takiej konfiguracji, jeżeli zadbamy o dobre warunki akustyczne i dobrze dobierzemy poziomy, rezultaty bez problemu można określić jako „emisyjne”. Wzmacniacz słuchawkowy, jako zasilany z USB, tradycyjnie nie jest zbyt głośny – wystarcza z zapasem do odsłuchiwania „zmasakrowanych” gotowych nagrań, ale raczej nie zapewnia komfortowego odsłuchu podczas nagrań wokalnych – lektor sobie poradzi, wokalistka/wokalista raczej nie. To niestety wynika z prawa Ohma i niewiele można w tej sprawie zrobić.
Roland DUO-CAPTURE to podstawowy interfejs audio, posiada jednak wiele funkcji nieobecnych nawet w sporo droższych urządzeniach. Oczywiście jakość nagrań będzie w pewien sposób ograniczona, choćby przez brak sensownego przedwzmacniacza mikrofonowego z zasilanie Phantom, ale ze względu na wielkość (a raczej małość) doskonale nadaje się do tego, by wozić go w torbie z laptopem i używać, gdy coś gdzieś i to szybko trzeba nagrać. Będą to prawdopodobnie szkice wokalno-gitarowe, ale zdecydowanie lepiej nagrywa się szkice, gdy odsłuch jest w miarę sensowny i bez opóźnień, a to jest nieosiągalne przy pracy z kartą zintegrowaną. Uzupełnianie zestawu o przedwzmacniacz mikrofonowy w celu podłączenia mikrofonu pojemnościowego zwiększa koszty i komplikuje podłączanie, jeżeli ktoś potrzebuje sprzętu do nagrań lektorskich, radzimy raczej szukać „półkę wyżej”. W tej cenie otrzymujemy podobną do konkurencji lub nawet nieco wyższą jakość i niezwykle funkcjonalne i stabilne sterowniki. Warto sprawdzić.
Tekst: Przemysław Ślużyński
WYBRANE DANE TECHNICZNE
Częstotliwość próbkowania: 44.1 lub 48 kHz
Rozdzielczość bitowa: 24 bity
Nominalny poziom wejściowy:
• wejście liniowe: -10 dBu
• wejście gitarowe: -25 dBu
• wejście mikrofonowe: -45 dBu
Wejścia/wyjścia: MIC/GUITAR IN, LINE IN [jack 1/8”], słuchawkowe, słuchawkowe/LINE OUT [jack 1/8”], USB
Wymiary: 81 × 119 × 31 mm
Ciężar: 130 g
Cena: 290 PLN
Do testu dostarczył:
Roland Polska
ul. Kąty Grodziskie 16B
03-289 Warszawa
tel. (22) 6789512
Internet: www.rolandpolska.pl
Test ukazał się w numerze 9/2011 miesięcznika Muzyk.