Monitor studyjny jaki jest, każdy widzi. No, czasem słyszy. Ponieważ na rynku dużo jest różnych monitorów, firmy w celu przyciągnięcia uwagi starają się o „wartości dodatkowe”. PreSonus, producent monitorów C4.5 BT, poszedł w tym kierunku dość daleko.
Monitory PreSonus C4.5 BT z serii Ceres to dwudrożne monitory bliskiego pola z głośnikami niskotonowymi o średnicy 4.5 cala. Są to monitory aktywne, ale jak to bywa w przypadku tańszych konstrukcji, pasmo dzielone jest po wzmacniaczu mocy, a oba wzmacniacze, dla lewego i prawego kanału, znajdują się w jednej, lewej kolumnie. Moc wzmacniacza to 25 W na kanał, czyli normalnie. Częstotliwość podziału wynosi 2.7 kHz, a pasmo według producenta sięga 70 Hz. Obudowa jest typu bass-reflex, z otworem z tyłu. Z tyłu lewej kolumienki mamy też wejścia jack (symetryczne) i cinch, wyjście na prawą kolumnę, symetryczne wyjście na subwoofer oraz regulację barwy tonu, ±6 dB dla wysokich i niskich częstotliwości. Gniazdo zasilacza jest dwubolcowe, kolumienki nie mają uziemienia, co może rozwiązać sporo problemów z pętlą mas. Z przodu lewej, aktywnej kolumny mamy regulację głośności, wejście AUX i wyjście słuchawkowe oraz przycisk i niebieską diodę opisane symbolem Bluetooth – stąd BT w nazwie. Włożenie słuchawek do gniazda słuchawkowego oczywiście odłącza głośniki, ale włożenie wtyczki do wejścia AUX nie odłącza sygnału z wejść analogowych ani BT. Oba głośniki zabezpieczone są solidną metalową maskownicą. W zestawie oprócz kabla do połączenia z drugim zestawem są też różne kable pozwalające na podłączenie komputera lub interfejsu.
Jak widzimy, mimo, że C4.5 BT to na pierwszy rzut oka głośniki, jakich wiele, to jednak producent postarał się, aby jego produkt czymś się wyróżniał. W zasadzie wszystkie dodatki są sensowne, przydatne i fajne. Wyjście słuchawkowe może się przydać, jest głośniejsze niż standardowe wyjście z interfejsów. Wejście AUX – bardzo dobry dodatek, łatwo wprowadzić można sygnał z telefonu. Jeszcze łatwiej wprowadzić sygnał z telefonu za pomocą bluetooth – i to jest bardzo dobry dodatek, każdy dzisiaj w kieszeni ma taki nadajnik z setkami godzin muzyki na karcie. Zanim jeszcze rozpakowałem monitory, pomyślałem, że jeżeli jest wejście BT, to przydało by się też jakieś wyjście – i jest. Tak małe monitory dużo zyskają po uzupełnieniu je o subwoofer, a w przypadku połączenia BT sygnał na subwoofer musi wychodzić z monitorów. Sygnał na subwoofer dostępny jest na symetrycznym gnieździe jack, i jest on „wstępnie obrobiony”, to znaczy jest to tylko niskie pasmo. Poziom sygnału na tym wyjściu zależy od głośności monitorów ustawionej pokrętłem z przodu. To jest bardzo dobry pomysł, ale szkoda, że producent nie zdecydował się na pełnopasmowe wyjście stereofoniczne niezależne od pokrętła głośności – można by wtedy podłączyć inną parę monitorów i wciąż korzystać z interfejsu bluetooth czy choćby wejścia AUX.
Najpierw przetestowałem, czy wszystko działa. I tak, parowanie urządzeń BT jest szybkie, poziomy OK, wejście AUX wprawdzie nie odłącza wejść głównych, ale może to i lepiej, można przecież zatrzymać transport. Wyjście na subwoofer jest to suma obu kanałów, filtr to „na ucho” łagodny filtr dolnoprzepustowy o dość wysokiej częstotliwości granicznej, mniej więcej 600-800 Hz. Każdy subwoofer ma wbudowany filtr dolnoprzepustowy, ale warto by zadbać, by dla monitorów przenoszących od 70 Hz sygnał na subwoofer od razu pozbawiony był niepotrzebnych składowych. To, że wejścia BT i AUX nie odłączają wejścia głównego może być wadą lub zaletą – istnieje prawdopodobieństwo pozostawienia wtyczki w gnieździe AUX i ryzyko potencjalnych zakłóceń, ale z drugiej strony podczas sprawdzania brzmienia różnych nagrań z różnych źródeł nie trzeba nic klikać, wystarczy włączać i wyłączać odpowiednie urządzenia. Poziom sygnału z wejścia BT jest dobry dla „zmasterowanych” nagrań, starsze, mniej „dobite”, nie pozwalały na uzyskanie pełnej głośności (z telefonem Samsung Galaxy S2). Trochę kłopotu sprawił mi fakt, że „główna” kolumna to kolumna lewa, a ja mam wszystko po prawej – ale to w sumie drobiazg. Pokrętło głośności, mimo, że w żaden sposób niekalibrowane i bez zaskoków, chodzi wystarczająco ciężko i nie ma obawy o przypadkową zmianę ustawień.
Brzmienie to ważna, jeżeli nie najważniejsza w końcu cecha monitorów. Tu, wobec tylu „bajerów”, brzmienie jest ważne, ale niekoniecznie musi decydować. Zresztą w zasadzie wiemy, czego się spodziewać. Moc wzmacniaczy 25 W na kanał jest wystarczająca do normalnego słuchania, ale może to być zbyt mało w przypadku pracy z nieobrobionym materiałem. Zakres przenoszonych częstotliwości jednoznacznie wskazuje na zastosowania, jeżeli będą to monitory w studiu nagrań, to raczej jako jedna z alternatyw, głównym jednak przeznaczeniem wydaje się wierna reprodukcja muzyki na różnych stanowiskach – montażu video, stanowisku aranżera czy kompozytora. W takiej roli sprawdzą się bardzo dobrze. Optymalne brzmienie uzyskałem, zdejmując nieco (na oko tak ze 2dB) najniższe częstotliwości – bez tego C4.5 BT trochę „buczały”. Po dopasowaniu brzmienia okazało się ono bardzo fajne – zwarte, „sprężyste”, z wystarczającą zawartością tak dołu jak i góry. Oczywiście, najniższe częstotliwości „kończą” się dość szybko, ale dopóki są, to brzmią, zaskakująco twardo. Góra nie jest przesadnie jasna, zresztą mamy do dyspozycji bardzo duży zakres regulacji. Klasycznie mamy do czynienie z nieco „wycofanym” środkiem, również dolnym – w ten sposób monitory brzmią jak większe i niestety jest to zgodne z najnowszymi trendami. Takie brzmienie jest bardzo atrakcyjne, ale może utrudniać podejmowanie decyzji o brzmieniu i proporcjach. Z drugiej strony jednak spotkałem się już z monitorami o bardziej schowanym środku pasma. Zważywszy na moc wzmacniaczy maksymalna głośność jest nawet wysoka, ale brzmienie wtedy jest już mniej satysfakcjonujące. Przy większej głośności ujawnia się też rzeczywiste pasmo przenoszenia i klient nie usłyszy „prawdziwego dołu” – co jest oczywiste, ale warto o tym pamiętać.
Szkoda trochę, że oprócz zależnego od pokrętła głośności, monofonicznego i z obciętym pasmem wyjścia na subwoofer producent nie zdecydował się na dodanie też zwykłego wyjścia stereo, niezależnego od położenia pokrętła głośności. W ten sposób sygnał z urządzenie Bluetooth mógłby być odtwarzany nie tylko na tych monitorach, ale też na innym sprzęcie studyjnym. Oczywiście audio po Bluetooth to niski bitrate, kompresja i ogólne pogorszenie jakości w stosunku do nieskompresowanego dźwięku, ale wygoda czasem jest równie ważna.
Zakres regulacji brzmienia jest duży i sugeruje z jednej strony możliwość zastosowania jej jako klasycznej „barwy tonu” (coś raczej niespotykanego w przypadku monitorów studyjnych) a z drugiej umożliwia „jakieś” dopasowanie się do złych parametrów pomieszczenia. Widać, że producent kieruje swój produkt raczej w stronę szerszego kręgu odbiorców, nie koncentrując się tylko na równomiernym paśmie przenoszenia. Monitory C4.5 BT sprawdzą się doskonale jako większy zestaw multimedialny (jak kogoś na to stać), mogą też znaleźć zastosowanie jako alternatywny odsłuch studyjny, przy okazji pozwalając na niekonwencjonalne wykorzystanie choćby połączenia Bluetooth. Brzmienie jest wprawdzie bardziej „multimedialne” niż „studyjne”, ale nawet w profesjonalnym studiu monitory PreSonusa mogą znaleźć zastosowanie. Biorąc pod uwagę ceny i parametry innych tego typu i klasy monitorów można zauważyć, że wejście AUX i Bluetooth dostajemy „gratis”.
Tekst: Przemysław Ślużyński
DANE TECHNICZNE
Moc wzmacniaczy: 2 × 25 W
Średnice głośników: 4.5” (LF), 22 mm (HF)
Częstotliwość podziału: 2.7 kHz
Inne funkcje: obsługa Bluetooth
Rodzaj obudowy: bass-reflex, otwór z tyłu
Wejścia/wyjścia: BALANCED INPUT (L, R) [jack 1/4”], UNBALANCED INPUT (L, R) [cinch], AUX IN [jack 1/8”], słuchawkowe [jack 1/8”], SUB OUT [jack 1/4”]
Cena: 1150 PLN/para
Do testu dostarczył:
Audiostacja
ul. Główna 20A
03-113 Warszawa
tel. (22) 6161398
Internet: www.audiostacja.pl, www.presonus.com
Test ukazał się w numerze 6/2015 miesięcznika Muzyk.