Jednym z najbardziej zapamiętanych przez uczestników tegorocznej edycji festiwalu Colours Of Ostrawa koncertów zapewne będzie występ australijskiej formacji Midnight Oil. Legendarna formacja z Antypodów niedawno reaktywowana, przyjechała do naszych południowych sąsiadów, by wystąpić na głównej scenie festiwalu i udowodnić, że starsi panowie wchodzą na scenę dlatego, że mają coś do przekazania, a nie tylko dlatego, żeby dorobić przed emeryturą.
Świetne brzmienie, znakomita energia, świetna forma błyskawicznie przyciągnęły przed scenę tysiące fanów. Energetyczny Peter Garrett błyskawicznie zapanował nad tłumem i znakomicie wyśpiewywał swoje zaangażowane teksty, wykonując swoje słynne elementy choreograficzne — ktoś z dobrotliwą złośliwością stwierdził, że Garrett chodził do tej samej szkoły tańca, co Michael Stipe z R.E.M.
Kapitalne przyjęcie tego recitalu świadczy o tym, że organizatorzy przesympatycznego festiwalu dokonali dobrego wyboru. Weterani wypadli znakomicie, nie było taryfy ulgowej. Wśród publiczności dostrzegłem fanów w młodym wieku — zapewne jeszcze zanim się narodzili, cały świat śpiewał największy hit formacji Beds are burning — a pomimo tego znali świetnie dyskografię kapeli i wyśpiewywali z Garrettem całe teksty piosenek. Kilkanaście tysięcy ludzi tego wieczoru na bis wykonało razem z Garrettem ich największy przebój na bis. Znakomity koncert, a renesans zainteresowania tą mądrą muzyką wśród wielopokoleniowej publiczności sugeruje, że warto byłoby, gdyby organizatorzy polskich festiwali skorzystali w przyszłym sezonie z możliwości zaproszenia Midnight Oil do Polski.
Poniżej prezentujemy fotorelację z tego udanego koncertu:
Tekst: Sobiesław Pawlikowski
Zdjęcia: Ada i Sobiesław Pawlikowscy