Okres Swingu był czasem olbrzymiej popularności jazzu. Faktycznie styl ten w latach trzydziestych XX wieku był synonimem muzyki popularnej. Właściciele dobrze prosperujących klubów muzycznych angażowali nawet big-bandy do koncertów w ich przybytkach. Niestety, bardzo szybko występy tych orkiestr połączone z tańcami na parkiecie przestały sprzyjać efektom artystycznym. Wiele zespołów ograniczało improwizacje, sekcje rytmiczne grały schematycznie, a aranżacje coraz bardziej ulegały gustom odbiorców.
Poszukiwanie indywidualnego stylu gry
Instrumentaliści, którzy twórczo podchodzili do swoich wypowiedzi, czuli się coraz bardziej skrępowani gorsetem grania tylko z nut, muzyki, której istotą była improwizacja, własna wyobraźnia i indywidualne umiejętności. Szczególnie źle znosili akompaniowanie tancerzom Afroamerykanie. Tradycję jazzu, nurtu, który narodził się w ich środowisku kulturowym, stanowiła bowiem dotąd wolność i poszukiwanie sobie właściwego stylu gry. Teraz te osiągnięcia kwestionowano.
Powstanie be-bopu
W Nowym Jorku, w latach czterdziestych minionego stulecia, grupa wybitnych instrumentalistów pochodzenia afro-amerykańskiego, postanowiła kontynuować dokonania swoich ojców i, jakby na nowo, tworzyć fascynującą ich muzykę w procesie wyzwolonej, pełnej emocji i nieskrępowaną aranżacjami, improwizacji. Trębacz Dizzy Gillespie, saksofonista Charlie „Bird” Parker, pianiści: Bud Powell i Thelonious Monk, gitarzysta Charlie Christian i perkusista Max Roach zaczęli się spotykać w nocnym klubie na 52 Ulicy i tam grali zgodnie z własnymi ideami muzycznymi. Tak powstawał nowy, być może najbardziej rewolucyjny styl w jazzie: be-bop.
Be-bop a jazz klasyczny
Be-bop zanegował mocno komercyjne wzorce aranżacji big-bandowych. W początkowym okresie swego rozwoju nieważny był nawet sam repertuar, muzycy wykorzystywali przebiegi harmoniczne znanych im standardów jazzowych i improwizowali. Niekiedy nie chcieli nawet grać popularnych melodii tych kompozycji i tworzyli ad hoc swoje własne. Potem, po ich zapisaniu, ta sama akordyka miała często dwa różne tytuły i oczywiście, dwóch niezależnych autorów. Twórcy be-bopu nie pisali sobie opracowań muzycznych, najczęściej bowiem występowali w kwartetach, kwintetach i sekstetach, a te kameralne składy pozwalały profesjonalnym muzykom budować aranżację w trakcie gry.
Be-bop i jego wpływ na jazz
Be-bopowcy interesowali się awangardowymi rozwiązaniami w melodyce i harmonice muzyki klasycznej. Zapożyczali i rozwijali skale mesiaenowskie (symetryczne), wykorzystywali bardziej wyrafinowane opisywania dźwięków i chętnie konstruowali solówki z obecnością, tzw. interwałów dysonujących: sekund małych, septym małych i wielkich oraz trytonów (te ostatnie, będące przeważnie kwintami zmniejszonymi, naśladowali głosem przy pomocy sylab: be i bop, co później dało nazwę całemu stylowi). Improwizacje be-bopowe miały często charakter wirtuozowski i odległy od kanonów, tzw. pięknej kantyleny. Wielbiciele nurtu swingowego nie byli tym zachwyceni, tym bardziej, że jazz tracił na popularności. Na szczęście, kreatywni muzycy nie ulegli presji krytyki oraz pokusie finansowych apanaży i nadal tworzyli konsekwentnie swój własny, nowatorski i niezależny styl.
Be-bop i cool jazz
I stworzyli. Właściwie pionierzy be-bopu doprowadzili go niemal do doskonałości. Następcy tylko go mogli poszerzać zamysłami spekulacyjnymi, aranżacją i łączeniem z innymi estetykami dźwiękowymi. Mistrzowskimi wykonawcami be-bopu, oprócz wyżej wymienionych, byli jeszcze, m.in. John Coltrane, Miles Davis, Lee Morgan i Sonny Stitt.
W latach pięćdziesiątych, w okresie, gdy be-bopowe kryteria stały się dla wielu jazzmanów obowiązującymi, a też by nie powielać tylko osiągnięć pierwszych autorów stylu, muzycy – szczególnie z zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych – zaczęli wprowadzać różnego rodzaju pomysły aranżacyjne. Taki wyspekulowany be-bop został określony stylem cool (albo synonimem west coast).
Muzyka west coast
Muzycy tworzący w tej estetyce nakreślali sobie różne idee muzyczne, które następnie realizowali za pośrednictwem języka be-bopowego, np. tworzyli akordykę linearnie, bez udziału instrumentu harmonicznego. Ważnymi muzykami west coast byli, m.in. Gerry Mulligan, Chet Baker, Miles Davis, orkiestra Gila Evansa i zespół Modern Jazz Quartet.
Ewolucja stylów jazzowych w drugiej połowie XX wieku
Od połowy XX wieku, dotychczasowe dziesięciolecia dominacji kolejnych stylów jazzowych uległy znacznemu skróceniu. Powszechny rozwój środków medialnych oraz coraz szybciej docierająca informacja o tym, co dzieje się w muzyce – a więc także szybsza wymiana osiągnięć i inspiracja nimi – spowodowały zredukowanie lat dzielących pojawienia się nowych nurtów jazzowych. O nich napiszę za miesiąc.
Tekst: Piotr Kałużny
Krótka historia jazzu – część pierwsza
Krótka historia jazzu – część druga
Krótka historia jazzu – część czwarta (ostatnia)
Artykuł ukazał się w numerze 6/2017 miesięcznika Muzyk.
Zdjęcie: Thelonious Monk w Minton’s Playhouse (Nowy Jork, wrzesień 1947) [autor: William P. Gottlieb] (Biblioteka Kongresu USA, Public Domain). Śródtytuły pochodzą od Redakcji.