Takie monitory już testowaliśmy – ich poprzednią wersję. Jednak jest to coś, co testuję chętnie, mimo sporych rozmiarów i wagi – trójdrożne monitory średniego pola! W dodatku od razu zauważmy, że cena jest więcej niż atrakcyjna. Różnice w porównaniu z poprzednim modelem są niewielkie, ale zupełnie nie pamiętam, jak one brzmiały – teraz sobie przypomnę.
Monitory średniego czy dalekiego pola to nie jest artykuł pierwszej potrzeby. To niestety nie mogą być jedyne monitory w studiu, w związku z tym nie są pierwsze. A jak nie pierwsze, to po zakupie monitorów od razu pojawiają się inne, pilniejsze potrzeby sprzętowe. Z drugiej strony producenci rozciągają pasmo przenoszenia małych monitorów do takich wartości, że jeżeli nie potrzebujemy wysokich głośności, to pasmo w zasadzie jest OK. Ale w większych pomieszczeniach, żeby je „napełnić” muzyką, potrzeba czegoś większego. KRK ROKIT 10-3 G3 to monitory po pierwsze trójdrożne, po drugie z dziesięciocalowym głośnikiem niskotonowym. Jedno w zasadzie nierozerwalnie łączy się z drugim – dziesięciocalowy głośnik nie przenosi dobrze średnich tonów, więc potrzebny jest dodatkowy średniotonowy przetwornik. Tak duży, jak i średni, czterocalowy głośnik mają charakterystyczne żółte membrany, jedwabna kopułka jest czarna. Głośniki nie są niczym zabezpieczone, ale to nie jest żaden problem, tego typu monitory są zwykle umieszczone nieco dalej, poza zasięgiem wścibskich paluchów. Z przodu różnice w porównaniu z poprzednim modelem są niewielkie – inny, „uśmiechnięty” kształt otworu bass-reflex oraz inny układ śrub mocujących maskownicę. To dość ważne, bo zespół głośników średnio- i wysokotonowego jest umieszczony na okrągłym, obracanym panelu i pozwala na ustawienie tych głośników w pionie bez względu na poziome lub pionowe ustawienie całego zestawu. Teraz śruby są schowane i trzeba najpierw odkręcić całą maskownicę a potem dopiero śruby okrągłego panelu, w poprzednim modelu śruby były na wierzchu. Problem niewielki, robi się to tylko raz, a przód wygląda przez to lepiej. Logo producenta wskazuje załączenie i świeci się na biało. Wzmacniacze wyłączają się po 30 minutach ciszy.
Monitory ROKIT 10-3 G3 są naprawdę duże – i do tego głębsze, niż szersze. Oznacza to, że potrzebują sporo miejsca i zdecydowanie nie nadają się na biurko. Tył w zasadzie się nie zmienił – trzy wejścia: XLR, jack oraz cinch i trzy regulatory: poziomu oraz niskiego i wysokiego pasma. Regulatory poziomu są „ząbkowane”, ale nie mają zaskoków i ustawienie ich w odpowiedniej pozycji musi odbywać się na słuch. Zakres regulacji poziomu jest dość szeroki, od -30 dB do +6 dB. Poziom kanałów regulowany jest skokowo: wysokotonowego w zakresie -2 dB/-1 dB/0/+1 dB, natomiast niskotonowego -2 dB/-1 dB/0/+2 dB. Tylny panel jest zresztą wspólny (poza rozmiarami) dla całej serii monitorów, od małego czterocalowego na testowanym modelu kończąc.
Moc wzmacniaczy pozostała niezmieniona i wynosi w sumie 140 W, dzieląc się na 80 W dla głośnika niskotonowego oraz po 30 W dla średnicy i góry (w zbiorczych danych technicznych podane są dokładne wartości odpowiednio 86, 32 i 30 W). Są to więc w pełni trójdrożne monitory z niezależnymi wzmacniaczami dla każdego pasma. Tradycyjnie moc ograniczona jest możliwościami popularnych układów scalonych – chciałoby się więcej, ale z drugiej strony wtedy cena raczej nie byłaby tak atrakcyjna. Częstotliwości podziału zostały lekko zmodyfikowane i wynoszą 380 Hz oraz 3.3 kHz. Producent podaje pasmo przenoszenia 25 Hz – 30 kHz, ale spokojnie, przy spadku 10 dB.
Ustawienie i podłączenie takich olbrzymów nie jest proste. Trzeba to brać pod uwagę, może przy APS Aeon monitory ROKIT 10-3 G3 wyglądają w miarę normalnie, ale przy małych pięciocalowych monitorach różnica jest ogromna. Ponad dwadzieścia kilogramów wymaga silnego podparcia – za to na pewno się nie zsuną, cały dół pokryty jest gumą. Odsłuch paru dźwięków i już wiemy – jest OK. Mimo niezbyt wielkiej mocy monitory są naprawdę głośne, i przy dużych głośnościach nadal brzmią czysto. To zasługa trójdrożnej konstrukcji, ewentualne zniekształcenia z kanału niskotonowego nie mają wpływu na pasmo wokalowe. Przy małych i średnich głośnościach APS Aeon grają trochę lepiej, w końcu jestem do nich przyzwyczajony, ale w miarę zwiększania ciśnienia akustycznego żółte KRK zaczynają wygrywać – przy dużej głośności dół nie robi się „kartonowy”, tylko nadal brzmi. Jednocześnie jest dość twardy i się nie ciągnie, a podmuch z bass-reflexu nie burzy fryzury. W poprzednim teście lepiej brzmiały mi monitory z lekko zdjętą górą, dzisiaj równie dobrze góra może być zdjęta – ale na zero też jest nieźle, wygląda, jakby tor wysokotonowy został poprawiony. Średnica jest, w odpowiedniej ilości – nie przesadzona, to ma grać głośno, ale nie jest schowana, jak to często bywa w trójdrożnych konsumenckich zestawach głośnikowych. Mimo niezbyt dużej na pierwszy rzut oka mocy ROKIT 10-3 G3 są bardzo głośne i w żadnym momencie nie zabrakło mi mocy ani „kopa”. Ażeby w pełni docenić pasmo monitorów KRK ROKIT 10-3 G3 musimy mieć – niestety – odpowiednio zaadaptowane pomieszczenie odsłuchowe. Wszystkie anomalie potrafią „gnieździć się” w paśmie nieosiągalnym dla małych monitorów – większe zestawy ujawniają je natychmiast, i zamiast lepszego odsłuchu nagle zaczyna coś buczeć, a niektóre dźwięki niepokojąca długo się ciągną – to nie jest wina monitorów! Skąd to wiem? Próbowałem w pokoju w domu. Tego typu monitory są po prostu bezwzględne i trzeba o tym pamiętać, podejmując decyzję o zakupie.
Pasmo przenoszenia podawane jest przez producenta przy spadku 10 dB, czyli wiele nie mówi. Orientacyjny rysunek w instrukcji sugeruje w miarę równe pasmo nawet trochę poniżej 40 Hz, co jest bardzo dobrym wynikiem. Zachęcony zmierzyłem monitory programem Room EQ Wizard i okazało się, że możemy mówić o paśmie sięgającym 35-37 Hz przy tradycyjnej nierównomierności – super, nawet biorąc pod uwagę fakt, że moim szybkim pomiarom zwykłym mikrofonem trudno w stu procentach zaufać. Ucho potwierdza szerokie pasmo od dołu i nieco mniejszy udział zakresu szeroko pojętego „dolnego środka” – większość współczesnych monitorów, małych i jak widać większych, nieco gorzej traktuje okolice 200-300 Hz, trzeba o tym pamiętać.
Tego typu monitory nie mogą być jedynym odsłuchem w studiu. Ponieważ muszą być uzupełnieniem, tylko zdecydowani i świadomi użytkownicy zwrócą się w ich kierunku. Nie da się ukryć, że w tej klasie – i cenowej, i funkcjonalnej – wyboru wielkiego nie ma, ale wcale nie dlatego warto zainteresować się monitorami KRK ROKIT 10-3 G3 – to naprawdę solidny produkt za bardzo atrakcyjną cenę. Polecam.
Tekst: Przemysław Ślużyński
WYBRANE DANE TECHNICZNE
Moc wzmacniaczy: 86 W / 32 W / 30 W (dół/środek/góra)
Głośniki:
• niskotonowy: 10″ Aramid Glass Composite
• średniotonowy: 4″ Aramid Glass Composite
• wysokotonowy: 1″ jedwabna kopułka
Pasmo przenoszenia: 25 Hz – 30 kHz przy spadku 10 dB
Częstotliwości podziału: 380 Hz i 3.3 kHz
Wymiary: 545 × 325 × 365 mm
Ciężar: 20.8 kg
Cena: 2450 PLN/szt.
Do testu dostarczył:
AudioTech
ul. Łagiewnicka 20
02-860 Warszawa
tel. (22) 6482935
Internet: www.audiotechpro.pl, www.krksys.com
Test ukazał się w numerze 12/2015 miesięcznika Muzyk.