Przeglądając w Internecie fora dyskusyjne często spotyka się wypowiedzi, że Krome to taki odrobinę odchudzony Kronos. Nie znając instrumentu nie dziwiło mnie to. Przecież to Korg, więc podejrzewałem, że zapewne wiele cech odziedziczył po Kronosie. W końcu do redakcji dotarł egzemplarz do testu, a więc można przekonać się, że tak powiem namacalnie o skali podobieństwa tych dwóch instrumentów. Dostaliśmy wersję wyposażoną w 61 klawiszy, ale są jeszcze odmiany z klawiaturami 73- oraz 88-klawiszowymi. Podobnie jak instrumenty innych kategorii, również stacje robocze nie mają ostatnio łatwego życia, bo w niektórych sytuacjach są wypierane przez coraz popularniejsze, wszystkomogące programy komputerowe DAW, które nie dość, że mają własne instrumenty wirtualne to współpracują praktycznie ze wszystkimi klonami obecnymi na rynku. Jednak ze sceny stacje robocze ze względu na ich uniwersalność trudno będzie wyeliminować bo mają np. klawiatury o różnych zakresach, dotykowe, coraz większe i czytelniejsze wyświetlacze, różnego rodzaju ułatwienia do szybkiej obsługi, rozbudowane sekwencery, a na dodatek redukują ilość potrzebnych kabli. Nie bez znaczenia jest też fakt, że po kilku minutach rozstawiania sprzętu plus 30 sekund na „postawienie” systemu operacyjnego w Krome, klawiszowiec ma gotowe stanowisko pracy. To również poważny argument. Zatem instrumenty workstation będą nam jeszcze długo potrzebne. Korg Krome jak najbardziej potwierdza tę tezę.
Korg Krome to klasyczna, subtelnie wyglądająca stacja robocza z uporządkowanym panelem obsługi umiejscowionym na aluminiowym blacie. Ma tylko sześć potencjometrów obrotowych, bardziej liczną ilość przycisków oraz pokrętło DIAL do zmiany wartości parametrów i charakterystyczny dla Korgów dżojstik. Niektóre z przycisków wyposażono w świecące na niebiesko diody LED. Złącza umieszczono na panelu tylnym, jedynie gniazdo słuchawkowe jest z przodu. Jak na ten segment instrumentów dzięki materiałom z których zrobiono obudowę, Krome imponuje małą wagą i w sumie niewielkimi wymiarami. Praktycznie na upartego model 61-klawiszowy można przetransportować motocyklem lub rowerem na koncert. Ze względu na moje problemy z kręgosłupem przez noszenie w przeszłości ciężkiego sprzętu, zawsze małą wagę instrumentu przenośnego traktuję jako zaletę. Model Krome 61-klawiszowy waży zaledwie 7.2 kg, a 88-klawiszowy z ważoną klawiaturą niecałe 15 kg. Szok! Znakomity rezultat w tym sektorze instrumentów. Centralnym punktem panelu Krome jest lekko zapadnięty duży, dotykowy, 7-calowy (800 × 480 pikseli) wyświetlacz Touch View. Zapewnia on dobrą widoczność i może wyświetlać wiele parametrów jednocześnie. Ma bardzo dobrą ostrość a ustawienia można zmieniać również techniką przeciągnij i upuść (drag and drop). Jego wielkość jest wystarczająca do komfortowej obsługi i edycji również na scenie. Tutaj rzeczywiście jest podobieństwo do Kronosa. Chociaż Kronos ma 8-calowy, czyli o jeden cal większy, można powiedzieć, że wyświetlacze mają zbliżone. Oczywiście, Krome ma też swój edytor pozwalający pracować nad jego zawartością na komputerze. Jeśli chodzi o obsługę, moim zdaniem Korg Krome nie jest instrumentem skomplikowanym i zachowuje idealną równowagę pomiędzy złożonością a intuicyjnością.
Dynamiczna, półważona bez funkcji Aftertouch (niestety) klawiatura Krome nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych instrumentów (przynajmniej ta w testowanym egzemplarzu). Z pewnością jest gorsza od montowanej w Kronosie, ale pamiętajmy, że Korg Krome jest instrumentem budżetowym i już w tym miejscu mogę napisać, że Krome to zupełnie innej klasy stacja robocza aniżeli Kronos i nie można ich bezpośrednio porównywać. Owszem, mają jakieś elementy podobne czy nawet identyczne, ale to zupełnie innego formatu instrumenty.
Korg Krome jest instrumentem 120-głosowym (pod warunkiem wykorzystania jednego oscylatora) z 16-strefowym Multitimbral. Pracuje w kilku trybach:
Program Mode – funkcjonuje w oparciu o pojedynczą barwę złożoną z jednego lub dwóch oscylatorów (próbki stereo są obsługiwane). Tę sekcję Krome ma rozbudowaną i nie wyręczając instrukcji obsługi podam tylko, że na oscylator przypada osiem poziomów dynamiki z możliwością ich przełączania i nakładania, filtr dolnoprzepustowy, górnoprzepustowy, środkowoprzepustowy, środkowozaporowy, 3-pasmowy korektor, dwa generatory obwiedni, dwa LFO itp.
Combination Mode – to praca z zestawem do 16 barw odtwarzanych jednocześnie warstwowo lub z podziałem klawiatury. Efekty przypisane do pojedynczej barwy nie są tutaj automatycznie pobierane (jak np. w Kronosie), trzeba je ustawić ręcznie.
Sequencer Mode – ten tryb pozwala na 16-śladowe nagrywanie (plus ścieżka MASTER), odtwarzanie i edycję nagranego materiału MIDI włącznie z System Exclusive. Można nagrywać jeden ślad lub wszystkie jednocześnie. Sekwencer ma zdolność importu i eksportu plików SMF oraz ciekawą funkcję AUTO SONG SETUP sprawiającą, że jest natychmiast przyszykowany do nagrywania z gotowymi ustawieniami.
Global Mode – pozwala dostosować ogólne ustawienia instrumentu, edycję pętli perkusyjnych i arpeggiatora, tworzenie skal użytkownika, przypisywanie pedałów oraz przełączników itp.
Media Mode – to tryb służący do zapisu/odczytu z karty SD globalnych danych instrumentu jak również pojedynczych barw(y), barw multi, eksport/import sekwencji, plików SMF, formatowania karty SD, itd.
Za dźwięk odpowiedzialny jest nowy generator pracujący w technologii EDS-X (Enhanced Definition Synthesis-e- Xpanded). Generator działa w oparciu o odtwarzane próbki z pamięci instrumentu o pojemności 3.8 GB. W pamięci zapisano 583 multipróbki (w tym 12 stereo) różnych instrumentów oraz 2080 próbek perkusyjnych (w tym 474 stereo). To bodaj największy obszar pamięci w tego typu instrumencie, ale trzeba wziąć pod uwagę, że większą jej część zajmują niezapętlone fortepianowe próbki zapożyczone z Kronosa. Nic więc dziwnego, że Krome ma bardzo dobrą, bogatą w szczegóły barwę akustycznego fortepianu. Moim zdaniem barwa fortepianu to absolutnie bezkompromisowy element Krome. Pianina elektryczne (Fender i Wurlitzer) brzmią inaczej od tych w Kronosie, ale są przekonujące. Mają osiem poziomów dynamiki i występują w różnych odmianach – czysty dźwięk bez efektów, z przedwzmacniaczem, z efektem chorus, flanger, tremolo, phaser, wah wah czy panner. Dobrze brzmi również klawinet. W gąszczu programów barw znalazłem pięknie brzmiące organy B3, Farfisa oraz Vox. Szczególnie B3 z użyciem symulacji efektu głośników obrotowych, wzmacniacza i zniekształceń brzmią dobrze. Instrumenty smyczkowe pogrupowane w mniejsze i większe zestawy brzmią typowo, po „korgowsku”. Programy z chórami nie są w Krome czymś nadzwyczajnym, ale w wielowarstwowej brawie będą z pewnością przydatne. Chociaż byłem już nieco „przymulony” przesłuchiwaniem programów z barwami, w części syntezatorowej ocknąłem się natychmiast. Jak w każdym Korgu, programy z syntetykami są w Krome znakomite. Ważną częścią Krome jest zajmująca około 370 MB pamięci sekcja instrumentów perkusyjnych. Zestawów i pojedynczych instrumentów perkusyjnych jest tak wiele, że możemy ich używać praktycznie w każdym stylu muzycznym. Zadbano również o duży wybór (637) fabrycznie przygotowanych patternów perkusyjnych.
Sumując, Korg Krome zawiera 6 banków barw × 128 programów w każdym (z tego 5 banków wstępnie zaprogramowanych przez producenta), 4 banki × 128 programów COMBINATION (3 banki producenta), 48 zestawów perkusyjnych (32 zaprogramowane) plus programy barw GM2 (256 barw + 9 zestawów perkusyjnych). To spory potencjał do wykorzystania przez użytkownika.
Aby instrument dobrze brzmiał musi mieć wbudowane dobre efekty. Krome ma rozbudowaną sekcję efektów. Mamy tutaj wybór 193 efektów dobrej jakości. Wśród nich są pogłosy, chorusy, linie opóźniające, symulacje wzmacniaczy i wiele innych. Można użyć do ośmiu efektów jednocześnie – pięć efektów insertowych, dwa MASTER i jeden globalny. Dodatkowo mamy mikser do kontroli ich współpracy. Ponadto mamy możliwość kontroli niektórych parametrów efektów w czasie rzeczywistym funkcją DMOD, używając do tego celu przycisków SW1/SW2 i dżojstika lub synchronizacji tychże parametrów z tempem sekwencera, ścieżką instrumentów perkusyjnych, arpeggiatorem czy zewnętrznym zegarem MIDI. Skoro wspomniałem o arpeggiatorze, Korg Krome ma ten segment również rozbudowany. W trybie zasadniczym (Program Mode), czyli pojedynczej barwy pracuje jako arpeggiator polifoniczny, natomiast w trybach Combination i Sequencer do dyspozycji są dwa polifoniczne arpeggiatory. Do wyboru jest 900 zdefiniowanych fabrycznie przebiegów i miejsce na 128 przebiegów użytkownika. Fabryczne przebiegi można kopiować, edytować i zmodyfikowane zapisać, albo tworzyć własne od podstaw.
PODSUMOWANIE
Korg skonstruował kompaktowy, lekki i dobrze brzmiący workstation mogący służyć również jako masterkeyboard. Najistotniejsze, że jego cena jest również kompaktowa. Z całą pewnością nie jest to odchudzony Kronos, bo niby po co miałby nim być. Bardziej kojarzyłbym go z M50. Abstrahując od tego do którego z Korgów jest podobny, brzmi dobrze, ma wszystko czego trzeba muzykowi na scenie. Korg Krome jest łatwy w obsłudze i niewiele waży. Najbardziej polubiłem go za barwę fortepianu, jest znakomita. Za 4399 PLN tak dobrego instrumentu konkurenci na razie nie oferują.
Tekst: Jan Piotrowski
WYBRANE DANE TECHNICZNE
Klawiatura: dynamiczna, półważona, 61 klawiszy
Źródło dźwięku: EDS-X (Enhanced Definition Synthesis-eXpanded)
Polifonia: 120 głosów
Pamięć PCM: 3.8 GB, 48 kHz/16-bit
Programy barw: PROGRAM – 640 fabrycznych (768 ogółem), COMBI – 288 fabrycznych (512 ogółem), zestawy perkusyjne (32 fabryczne, 48 ogółem), GM2 – 256 + 9 zestawów perkusyjnych
Multitimbral: 16-strefowy
Sekwencer: 16-śladowy (+ MASTER), 128 utworów, maksymalnie 210,000 zdarzeń MIDI
Wyświetlacz: 7-calowy TFT LCD, kolorowy, 800 × 480 pikseli
Wejścia/wyjścia: AUDIO OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe, DAMPER, ASSIGNABLE SWITCH, ASSIGNABLE PEDAL, MIDI (IN, OUT), USB [typ B], slot na kartę pamięci SD
Wymiary: 1027 × 313 × 93 mm
Ciężar: 7.2 kg
Cena Korg Krome: 4399 PLN
Do testu dostarczył:
Mega Music
ul. Leśna 15
81-876 Sopot
tel. (58) 5511882
Internet: www.megamusic.pl, www.korg.com
Test ukazał się w numerze 1/2013 miesięcznika Muzyk.