Małe monitory są wszędzie – strach otworzyć lodówkę. No, może nie aż tak, ale wygląda na to, że wszyscy chcą mieć w ofercie małe monitory studyjne. Otrzymane do testu monitory Fostex PX-5 są wprawdzie nowe, ale producent do nowicjuszy z pewnością nie należy – wręcz przeciwnie. Firma Fostex od lat z powodzeniem produkuje monitory studyjne, i mimo tego, że nie są to tanie produkty, cieszą się one zasłużoną popularnością. Zobaczmy, jak sprawa wygląda w przypadku PX-5.
Monitory Fostex PX-5 to klasyczna konstrukcja z pięciocalowym głośnikiem niskotonowym i jednocalową kopułką. Obudowa – również klasyczny bass-reflex z dwoma okrągłymi otworami z przodu. Monitory są oczywiście aktywne, z dwoma wzmacniaczami, niezależnie dla każdego głośnika. Moc nie jest zbyt duża, wynosi 35 W dla kanału niskotonowego i 18 W dla wysokotonowego. Same monitory są jednak dość duże, zwłaszcza ich głębokość robi wrażenie. Nie są też lekkie, zważywszy na niezbyt dużą moc. Uretanowa kopułka nie jest niczym osłonięta i niestety, wręcz „zachęca” do dotykania – a przecież lepiej tego nie robić.
Z tyłu – sporo, jak na tej wielkości monitory, choć tak od razu tego nie widać. Gniazdo sieciowe i wyłącznik to oczywistość, oprócz tego mamy komplet gniazd wejściowych (jack/XLR typu combo i cinch) oraz jedno pokrętło, trzypozycyjny przełącznik i dwie diody. Niby niewiele, ale pokrętło to nie potencjometr tylko enkoder, dookoła ma jedenaście diod wyświetlających jego aktualne położenie, a wciśnięcie pokrętła zmienia jego funkcję. Mamy możliwość regulacji czułości wejściowej w dwóch „rozdzielczościach” – VOLUME i TRIM oraz regulację filtra dolnozaporowego z jednej strony i wzmocnienia najwyższych częstotliwości w zakresie ±3 dB z drugiej. Regulacja jest dokładna, można nawet powiedzieć, że zbyt dokładna. Z ciekawych funkcji można wymienić stopniowe zgłaśnianie i wyciszanie monitorów, zabezpieczające przed stukami podczas włączania i wyłączania.
Filtry i regulacje są cyfrowe – w związku z tym obawiałem się, że tak jak w przypadku testowanych monitorów innej znanej firmy można będzie Fostexy PX-5 przesterować cyfrowo – ale na szczęście nie da się, zaczynają charczeć, ale z powodu głośności a nie przesterowania przetwornika. Monitory znoszą wysterowanie sygnałem +20 dBu – sprawdziłem. Podświetlane logo producenta niestety nie zmienia koloru przy przesterowaniu, nie ma żadnej informacji o przekroczeniu rozsądnego poziomu wysterowania – trzeba słuchać.
Monitory Fostex PX-5 nie mają zbyt dużej mocy, nie będą więc przesadnie głośne. W odróżnieniu od wielu tańszych zestawów podobnej wielkości, mają też „słabszy” dół – to znaczy, dół mają normalny. Z wiadomych powodów producenci popularnych małych monitorów starają się naginać prawa fizyki i przekonać nas, że pięciocalowy głośnik „niskotonowy” to wszystko, czego nam trzeba. Tymczasem Fostex pokazuje właściwy moim zdaniem kierunek – precyzyjna reprodukcja tego pasma, do odtwarzania którego monitory bliskiego pola są stworzone. Miękka, nieprzesadzona ale „otwarta” góra, niezbyt nisko schodzący, ale twardy i czytelny bas oraz przede wszystkim doskonały środek. Monitory są bardzo „szybkie”, doskonale przekazują tak „wzdłuż” jak i „wszerz” czy „wgłąb”, czyli szerokość bazy stereo i głębokość sceny muzycznej. Środek nie jest przesadzony, jak w NS-10, Fostexów słucha się więc dość przyjemnie, ale nie jest też schowany dla „lepszego wrażenia”, nie traci się więc ani na chwilę kontroli nad pasmem czy proporcjami – PX-5 to rzeczywiście profesjonalne narzędzie. Transjenty, zniekształcenia, przesterowania – słychać wszystko, a na innych monitorach te szczegóły często umykają uwadze realizatora. Najwyższe pasmo jest jasne, czytelne, ale nie agresywne, pozwala na dłuższą pracę bez zmęczenia słuchu. Pasmo przenoszenia w dole jest dla małych monitorów mniej istotne, zwłaszcza w produkcji telewizyjnej – ale ważne są proporcje i brzmienie, a to jest właśnie domena profesjonalnych monitorów. Z drugiej strony PX-5 „odkręcone” mocniej zaczynają dmuchać z otworów prosto w oczy i co ciekawe, mimo sporej głośności, membrany głośników nie wychylają się bardzo mocno, trzeba trochę „przesadzić”, żeby monitory zaczęły zniekształcać. Nie są więc one aż takie ciche, jak mogłoby się wydawać z lektury parametrów technicznych – owszem, granica jest, ale zadziwiająco wysoko.
Obsługa monitorów jest łatwa i intuicyjna – i dobrze, bo instrukcja jest dość lakoniczna. Po paru próbach bez problemu możemy regulować poziom i pozostałe parametry. Mimo z pozoru niewielkiego zakresu regulacji najwyższego pasma zmiany ustawień są wyraźnie słyszalne. Z kolei regulacja filtra dolnozaporowego jest może mniej słyszalna, za to doskonale „widzialna” – wychylenie głośnika przy dużej głośności zmienia się zasadniczo. Oczywiście, pewnym problemem jest to, że regulacja jest z tyłu i oddzielna dla każdego monitora, ale na to nic nie poradzimy.
Fostex PX-5 to nie są monitory dla każdego. Przede wszystkim cena – wyższa niż zwykle, ale i klasa monitorów ją uzasadnia. Z drugiej strony producent nie udaje, że monitory bliskiego pola zastąpią nam odsłuch główny, za to daje nam narzędzie do dokładnej analizy brzmienia i proporcji. W związku z tym raczej nie będą to jedyne monitory w studiu muzycznym, doskonale sprawdzą się uzupełnione większymi monitorami dalekiego lub choćby średniego pola. To oznacza zdecydowanie wyższe koszty całego odsłuchu oraz konieczność posiadania odpowiednich warunków lokalowych. Za to Fostex PX-5 nie oszukuje i nie udaje, że jest większy niż w rzeczywistości, doskonale oddając proporcje i transjenty, jest otwarty i jasny ale nie męczący, z twardym, czytelnym i przyjemnym dołem pasma. Po prostu solidne narzędzie do codziennej pracy.
Tekst: Przemysław Ślużyński
DANE TECHNICZNE
Moc: 35 W (LF) + 18 W (HF)
Głośniki: niskotonowy 5.2” z aramidową membraną (LF), uretanowa kopułka wysokotonowa 1” z tylną komorą (HF)
Pasmo przenoszenia: 50 Hz – 20 kHz
Maksymalny poziom wejściowy: +24 dBu (XLR), +10 dBV (cinch/jack),
Częstotliwość podziału zwrotnicy: 2.5 kHz
Filtr subsoniczny: 50 Hz
Regulacja najwyższych częstotliwości: ±3 dB
Wejścia: combo XLR/jack, cinch
Wymiary: 210 × 280 × 180 mm
Ciężar: 5 kg
Cena: 1149 PLN/szt.
Do testu dostarczył:
Mega Music
ul. Leśna 15
81-876 Sopot
tel. (58) 5511882
Internet: www.megamusic.pl, www.fostexinternational.com
Test ukazał się w numerze 11/2013 miesięcznika Muzyk.