Wiadomo, nie ma nic bardziej niestałego, niż kariera w show biznesie. Idole tłumów z poprzedniego roku, ba, z poprzednich tygodni, idą w absolutną odstawkę i estradowy niebyt, a ich miejsce zajmują nowe twarze, które czeka ten sam los. Wobec tego co powiedzieć o piosenkarce, która nie tylko trwa, budując solową karierę od 1974 roku, ale ciągle zachowuje naprawdę sporą grupę fanów? Że szczęściara? Z pewnością, ale do tego bardzo zdolna. Mówię o Alicji Majewskiej. Właśnie ukazała się jej nowa płyta. Jasne, z założenia raczej nie znajdzie się na listach przebojów, ale posłuchać jej ze wszech miar warto. Pani Alicja, o co trudno do niej żywić jakiekolwiek pretensje, wierna jest swojemu stylowi. Najogólniej mówiąc polega on na śpiewaniu piosenek bardzo melodyjnych i zawsze z dobrym tekstem. Miała ogromne szczęście, że trafiła na Włodzimierza Korcza, zajmującego się stroną muzyczną jej kariery, słusznie szczycącego się opinią naszego najlepszego, obok Seweryna Krajewskiego, melodyka. Przebojów napisał mnóstwo. Na estradzie są z sobą od lat, czemu trudno się dziwić, skoro w Alicji Majewskiej znalazł idealną interpretatorkę swoich muzycznych pomysłów. Oczywiście po staremu nie tylko skomponował na tę płytę, ale i zaaranżował wszystkie piosenki, a także zagrał na fortepianie i instrumentach klawiszowych. Być może piosenkarka nie rozporządza jakąś nadzwyczajną skalą, ale śpiewa wyjątkowo czystym i miłym głosem. Poza tym należy do tych wykonawczyń, które zawsze wiedzą o czym śpiewają, a to wcale nie taka powszechna umiejętność. Na ten krążek teksty napisali między innymi Andrzej Sikorowski, Artur Andrus, Monika Patryk, Magda Czapińska, Tadeusz Misiak, Zbigniew Stawecki, Andrzej Maculewicz… Znalazł się nawet jeden odnaleziony w szufladzie tekst Wojciecha Młynarskiego. Gdyby ci szacowni autorzy nie byli pewni interpretacji Majewskiej, z pewnością zgrabnie wymówiliby się z jej oferty współpracy. To album napawający optymizmem każdego słuchacza, bo wynika z niego jedno generalne przesłanie, z jakim trudno się nie zgodzić: warto żyć, choć przecież każdy boryka się z tysiącem przeciwności. Do tego „Żal niebieski” jest utworem poświęconym Zbigniewowi Wodeckiemu, „Przed noc i mgłę” jest podarunkiem dla niegdysiejszych miłośników „07 zgłoś się”. Ładny, ciepły krążek, z dobrze napisanymi i wykonanymi piosenkami na każdy dzień.
Tekst: Marcin Andrzejewski
Strona internetowa artystki: www.alicjamajewska.com.pl
Recenzja ukazała się w numerze 5/2019 miesięcznika Muzyk.