W niedzielę, 9 października, upłynęło osiemdziesiąt lat od urodzin Agnieszki Osieckiej. Choć nie ma jej z nami od blisko dwóch dekad, momentami wydaje się, jakby wcale nie odeszła. Po jej teksty wierszy i piosenek sięgają wciąż piosenkarze i aktorzy, a dla bardzo wielu rodaków nikt nie pisał tak pięknych strof o miłości i samotności, jak ona.
Jej okrągłe urodziny świętowane są wieloma różnymi uroczystościami od początku tego roku, tak będzie do końca grudnia. To często zupełnie niezwykłe, oddolne inicjatywy, wynikłe z miłości do poetki. Jak inaczej określić konkurs, jaki miał miejsce w jednym z małych miast Dolnego Śląska, gdzie prezentowali się uczniowie kilku szkół ponadpodstawowych? Sami opracowali regulamin, wyłonili jury i sami wręczali ufundowane przez siebie nagrody: upieczony własnoręcznie jabłecznik, podobno ulubiony przez autorkę, czy termos z chińską herbatą, jaką często piła. 9 października Program Trzeci Polskiego Radia każdą godzinę rozpoczynał którąś z piosenek Osieckiej w najróżniejszych, często nieoczekiwanych wykonaniach. Słuchacze dzwonili, prosili o więcej, bo takich piosenek, niby to niemodnych i takich które wyszły z obiegu, ogromnie jednak zwykłym słuchaczom na antenie brakuje.
Wieczorem, oczywiście w Studiu imienia Agnieszki Osieckiej, odbył się, transmitowany przez Trójkę koncert złożony wyłącznie z piosenek poetki, przygotowany przez Katarzynę Groniec. O taki recital zwróciła się do artystki fundacja „Okularnicy”, organizująca doroczny przegląd poświęcony Osieckiej. Recital przyniósł ciekawe, ogromnie zaskakujące interpretacje, a zwłaszcza jazzowe aranżacje, ale o to przecież chodziło najbardziej.
Agnieszka Osiecka z całą pewnością pozostała!
zdjęcie: Public Domain